Rodzimy w Ekstazie

Marzena Gabryk

Szukaj
  • O MNIE
  • OFERTA
  • BLOG
  • KSIĄŻKA
  • KONTAKT
  • O MNIE
  • OFERTA
  • BLOG
  • KSIĄŻKA
  • KONTAKT
  • BLOG,  OPOWIEŚCI PORODOWE

    Ekstatyczny, domowy, lotosowy. Narodziny BruMisia. CZĘŚĆ 2

    18 listopada 2019

    Finał mojego drugiego ekstatycznego porodu, który rozegrał się w trakcie burzy śnieżnej.

    Czytaj dalej
    Marzena Gabryk

    Może Ci się spodobać

    Ekstatyczny, domowy, lotosowy. Narodziny BruMisia. CZĘŚĆ 1
    14 września 2019
    Ekstatyczne narodziny Tymianka. CZĘŚĆ 2
    16 sierpnia 2019
    Ekstatyczne narodziny Tymianka. CZĘŚĆ 1
    2 sierpnia 2019
  • BLOG,  OPOWIEŚCI PORODOWE

    Ekstatyczny, domowy, lotosowy. Narodziny BruMisia. CZĘŚĆ 1

    O pogłębianiu wiedzy i stawaniu się ekstatyczną kobietą mocy w trakcie drugiej ciąży.

    Przez Marzena Gabryk 14 września 2019
  • BLOG,  OPOWIEŚCI PORODOWE

    Ekstatyczne narodziny Tymianka. CZĘŚĆ 2

    Jak odnalazłam harmonię i ekstazę pomimo nagłej zmiany planów i wielkiego chaosu.

    Przez Marzena Gabryk 16 sierpnia 2019
  • BLOG,  OPOWIEŚCI PORODOWE

    Ekstatyczne narodziny Tymianka. CZĘŚĆ 1

    O poczęciu, ciąży i intuicyjnym wkraczaniu na ścieżkę ekstazy.

    Przez Marzena Gabryk 2 sierpnia 2019

Instagram

🗣Język, jakim komunikujemy się z kobietą w ciąży, w trakcie porodu i po porodzie ma ogromne znaczenie. Ostatnio @olgatokarczuk_official w swoim wykładzie noblowskim podkreślała, że “Ten, kto ma i snuje opowieść, rządzi”. Ta myśl, niby prosta i oczywista, wyraża to, o czym pisałam w poprzednich postach dotyczących porodowej narracji, ale zaprasza również do tego, aby starać się o zmianę perspektywy na poziomie lingwistycznym. 🌕♊️Dziś pełnia Księżyca w znaku Bliźniąt, więc idealny moment, by mówić właśnie o komunikacji. 🗝W słowach i sformułowaniach, których używamy, zakodowane są nasze przekonania i postawy. Może Ci się wydawać, że to niuanse, ale przyjrzyjmy się temu, jak przy zmianie słowa zmienia się całe Twoje spojrzenie na daną sytuację i jakie działania lub ich brak może to implikować. 🥊W mojej komunikacji porodowej z kobietami staram się unikać terminologii wojennej: walka, cierpienie, ból itp. Nie dlatego, że nie uznaję ich istnienia. Świadomie wybieram słowa, które wspierają naszą sprawczość i dążenie do przyjemności. 🌀Wolisz żeby personel medyczny ODBIERAŁ Twój  poród, czy żeby go od Ciebie PRZYJMOWAŁ? Czujesz tę różnicę? Polega ona na tym, że sprawczość jest po Twojej stronie, a personel przyjmujący poród wspiera Ciebie w działaniu. 🌊Co jest dla twojego mózgu i ciała przyjemniejsze? Słowo SKURCZ czy FALA? 📈Czyż nie brzmi lepiej neutralne sformułowanie INTENSYWNOŚĆ DOZNAŃ w porodzie, którą możesz określić jako małą, średnią lub dużą, niż słowo BÓL, które rozlewa się po całym ciele i paraliżuje? 🥳A LĘK i STRACH? Ja zamieniam je na EKSCYTACJĘ, która może również wyrażać niepewność tego, co się w trakcie porodu wydarzy, ale jest w nią wpisane przede wszystkim podniecenie i radość oczekiwania. 😇Cieszę się, że coraz więcej położnych, doul i osób wspierających ciężarne zaczyna odczuwać zmiany tych jakości. Ale i tak najważniejsze jest to, co Ty sama z tym zrobisz.
🥳 „Poród to najprzyjemniejsze doświadczenie w moim życiu!”, „Jakby się dało, mogłabym rodzić trzy razy w roku”, „Mogę iść rodzić nawet zaraz!”, „Dopiero urodziłam, a mam już ochotę na następne dziecko!”. 🤩 Czy często spotykasz się z takimi wyznaniami? Ja znam sporo kobiet, które tak mówią i poznaję ich coraz więcej. A kiedyś, gdy słyszałam, że kobieta lubi być w ciąży i że poród nie jest taki zły, to przyznaję się, myślałam, delikatnie rzecz ujmując, że ta pani musi mieć coś nie po kolei w głowie. 🔆 Pozytywne narracje porodowe wciąż słyszy się i czyta incydentalnie. Trudniej przebijają się do masowej świadomości. Nie robią takiego efektu medialnego, jak mrożąca krew w żyłach opowieść o poniżeniu, walce i traumie. Wydają się egzotyczną ciekawostką, dziwactwem. 🚺 Wcale nie jest tak, że kobiety, które mówią, że poród był przyjemnym doświadczeniem, zawsze miały bezproblemowe ciąże, a ich akt rodzenia przebiegał bez niespodzianek czy zwrotów akcji. To nie znaczy, że poród był jednym wielkim orgazmem, że nie odczuwały dyskomfortu, że w trakcie nie przeklinały, bo było tak intensywnie i nie miały chwil zwątpienia. 💃🏻 Kobiety, które wspominają poród jako ekstatyczny, przyjemny, transformujący, miały w nim poczucie sprawczości. Ich potrzeby i życzenia były szanowane, dostawały wsparcie z zewnątrz lub dawały je sobie same, dzięki temu odczuwały błogość na poziomie fizycznym, emocjonalnym i duchowym. 🧬 To unikalne połączenie podążania za swoim instynktem, „kąpieli” w hormonalnym koktajlu miłosno-euforycznym i poczucia własnej mocy daje niezłego kopa energetycznego, uzależnia. I dlatego potem chce się doświadczyć tego stanu ponownie. 
fot: @ceralitle.art 
#lubięrodzić #przyjemnyporód #rodzimywekstazie
Wczoraj spotkałyśmy się z Anką Zemlik-Franz z Mamy ciało na wywiad do mojej książki o przygotowaniach do przyjemnego rodzenia. Udało się nam porozmawiać jak koleżanka z koleżanką, matka z matką i ekstatycznie rodząca kobieta z drugą ekstatycznie rodzącą kobietą. 
Anka jest fizjoterapeutką uroginekologiczną. Poznałyśmy się, gdy obie byłyśmy w pierwszej ciąży i miałyśmy podobny termin porodu. Już teraz nie pamiętam, czy to było w szkole rodzenia, czy na warsztacie z osteopatii w ciąży, czy może jeszcze wcześniej - na spotkaniu Pozytywnie o porodzie albo innym okołoporodowym warsztacie. W każdym razie, nasze drogi przecięły się kilka razy. Aż w końcu sama wylądowałam w pierwszej ciąży u Anki jako pacjentka, kiedy moje nogi robiły się już niemożliwie spuchnięte. I trochę żartem, a trochę dzięki swojej intuicji, przepowiedziałam jej, że urodzi 7.07.2017. I rzeczywiście tak się stało. 
Anka imponuje mi zawsze swobodą i obrazowością, z jaką tłumaczy działanie naszego ciała: mięśni, powięzi i zależności pomiędzy nimi, a naszym codziennym funkcjonowaniem. Lubię też ten błysk w jej oku, kiedy z pasją edukuje, jakie ćwiczenia warto wykonywać w przypadku danej dolegliwości i zdradza swoje patenty, na ich szybkie wdrożenie z wykorzystaniem dostępnych pod ręką przedmiotów. To nie tylko świetna terapeutka, ale też prawdziwa pasjonatka swojej pracy i czarownica. 
Wiedziałam więc, że to właśnie ją chcę wypytać o to, jak z perspektywy fizjoterapeutki uroginekologicznej, można przygotować swoje ciało na przyjemny poród. Wyszła nam merytoryczna i jednocześnie dość zabawna rozmowa. A jej uzupełnieniem będzie opowieść porodowa Anki. Już się nie mogę doczekać, aż to przeczytacie. 
#piszęksiążkę #rodzimywekstazie #fizjoterapiauroginekologiczna #fizjoterapiawciąży #fizjoterapiawporodzie #ankazemlikfranz #mamycialo
🗣Narracja 3: Najważniejsze, żeby dziecko się w końcu urodziło 👥„Najgorsze już za Tobą!", „Najważniejsze, że z dzieckiem jest wszystko dobrze”. Takimi tekstami próbujemy pocieszyć kobietę po trudnym porodzie. Mówimy te słowa, mając zwykle dobrą intencję niesienia wsparcia, ale często nie zdajemy sobie sprawy z ich szkodliwości. 
Kobietę z traumą trzeba usłyszeć, a nie pacyfikować emocjonalnie. Dać jej prawo czuć to, co czuje i o tym mówić wprost, zamiast wywoływać w niej poczucie winy i kazać zamieść emocje pod dywan. 😖 Możesz być smutna, rozgoryczona, zraniona, że zostałaś źle potraktowana w tym najważniejszym dla Ciebie doświadczeniu. Więcej! Masz prawo być wściekła, a nawet wqrwiona, że ktoś Ci zepsuł poród - odebrał podmiotowość, sprawczość, zmarginalizował twoją rolę i potrzeby. Masz też prawo i moralny obowiązek wobec innych kobiet, by tego tak nie zostawiać. Możesz napisać skargę do dyrekcji szpitala, wypełnić ankietę @rodzic_po_ludzku, a nawet złożyć pozew, jeśli czujesz się poszkodowana. A z trudnym doświadczeniem, jeśli sobie nie radzisz, możesz pracować przy wsparciu terapeuty, aby nie rzutowało na twoje dalsze życie i samopoczucie. 👨🏻‍⚕️W zmedykizowanym podejściu do porodu często nadmiernie przedkłada się dobrostan dziecka nad dobrostanem matki. Kobietę w porodzie traktuje się jak jego największą przeszkodę i obwinia, że źle oddycha, za wolno się otwiera, źle prze i jeszcze do tego wszystkiego zawraca nam głowę, że ją boli, ciągle coś jej się nie podoba, krzyczy. No po prostu źle rodzi! 🧗🏻‍♀️I to właśnie mentalnie blokuje kobiety przed tym, by chciały od porodu CZEGOŚ WIĘCEJ, niż tylko go przetrwać. Całe szczęście coraz częściej przyszłe mamy z odwagą i determinacją zabiegają, by ich poród był godny i dobry, zaczynają rozumieć, że mają na niego wpływ. Że mogą przejąć odpowiedzialność za to, nad czym mają kontrolę. Niewiele z nich ma jednak odwagę marzyć i oczekiwać, by poród stał się najwspanialszym i NAJPRZYJEMNIEJSZYM doświadczeniem w ich życiu. Świętem ich mocy. Radością i ekstazą. 👸W porodzie kobieta powinna grać główną rolę: być królową, boginią, kreatorką lub choćby partnerką. Bo od jej dobrostanu zależy dobrostan dziecka.
Finał mojego drugiego ekstatycznego porodu doczekał się w końcu wpisu na blogu (@rodzimy.w.ekstazie_marz.gabryk). Spisywałam tę opowieść przez ostatnie wieczory. Na raty, bo sprawca tego zamieszania ma aktualnie 10 miesięcy, ząbkuje i choruje, więc od kilku tygodni budzi się co 20-30 minut. Odrywam się co chwilę od pracy i od pisania, kładę się obok niego i czasem przysnę razem z nim przyssanym do mnie.  Albo lecę do starszego, który ostatnio przez choroby i lęki nocne też się budzi co chwilę z płaczem... Myślę sobie wówczas, jaki ten poród był piękny i zarazem jaki staje się odrealniony w kontekście codzienności pełnej wyzwań, a ostatnio także frustracji. 
Część mnie pragnie bardzo tworzyć, rozwijać się i realizować swoje pomysły. Z rozmachem, przyjemnością i lekkością. Robię ile się da, na ile wystarcza mi sił, ale czuję się przytłoczona zbyt małą ilością przestrzeni i autonomii. 
Marzy mi się ekstaza na innym poziomie, w dosłownym znaczeniu tego słowa - jako bycie na zewnątrz siebie, poszerzenie swojego ja albo wyjście z ciała i zjednoczenie z kosmosem. Czuję, że idę w jej kierunku, ale ona jest potężna, a ja się jeszcze trzymam starych schematów, nie umiem się puścić, dać porwać. Może się boję, bo wiem, że nie będzie już odwrotu. I porwę Was ze sobą.
🗣Narracja 2: Poród to stan zagrożenia🗣 😱Nasze myślenie o ciąży i rodzeniu dzieci to klasyczne zarządzanie strachem. 👨🏻‍⚕️Kobiety zwykle boją się porodu. Wcześniej czy później w trakcie ciąży zaczynają odczuwać lęk. Wiele z nich nawet zdrową ciążę postrzega jako stan zagrożenia. Bo tak też bardzo często ciąże traktują lekarze. W trakcie studiów są przede wszystkim uczeni o patologii ciąży i porodu, a nie o tym, jak nie przeszkadzać fizjologii. Trudno więc ich winić, że szukają problemów nawet tam, gdzie ich nie ma. Tak na wszelki wypadek, w ramach profilaktyki i prewencji. Ale to z kolei daje kobiecie poczucie, że jednak coś jest nie tak, traci zaufanie do siebie i swojego ciała. Nabiera przekonania, że nie ma kompetencji, żeby podejmować samodzielne i odpowiedzialne decyzje, że potrzebuje kogoś, kto za nią urodzin. Zaczyna się bać. 🛑Masz się bać, że jak nie będziesz posłusznie wykonywać wszystkich zaleceń lekarza w ciąży, nawet tych absurdalnych, co do których są już dowody, że wcale nie poprawiają twojego i dziecka dobrostanu, to ją stracisz i to będzie twoja wina. ⛔️Masz się bać, że jak nie będziesz posłuszną pacjentką wykonująca w trakcie porodu polecenia personelu i godzącą się na wszystkie interwencje, nawet jeśli stoją w głębokiej sprzeczności z Twoimi potrzebami,  wiedzą, poczuciem komfortu i sprawczości, to narazisz się na drwiny, złośliwość i przede wszystkim zagrażasz życiu dziecka. 🆘Masz się bać, że nie jesteś zdolna, by urodzić sama, że w trakcie porodu na pewno coś pójdzie nie tak i będziesz potrzebować całego zespołu lekarzy i położnych, którzy uratują ciebie i dziecko. ‼️Masz się bać bólu. Niewyobrażalnie dużego i trwającego conajmniej dwie doby. ❌Masz się bać ryzyka komplikacji i powikłań, jeśli personel nie podejmie na czas interwencji, nawet gdy jest ono bardzo niewielkie w kontekście potencjalnego powodzenia przez niepospieszanie twojej fizjologii.  ______***______
Cd. w komentarzu

Obserwuj

Zapisz się na mój newsletter pełen przyjemności

Bard Motyw przez WP Royal.
Wróć na górę